Chustonoszenie – nowy termin w słowniku mamy

Chustonoszenie – nowy termin w słowniku mamy

Coraz częściej na ulicach polskich miast można spotkać młodych rodziców dumnie maszerujących z dzieckiem niesionym w chuście. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy jest to spowodowane obowiązującą modą czy powrotem do natury. Nie zmienia to jednak faktu, że jest to bardzo dobre dla rodziców, przede wszystkim jednak dla dziecka.

Noszenie dziecka w chuście wpływa pozytywnie na jego rozwój psychiczny i fizyczny. Bliski kontakt z ciałem (tzw. kangurowanie) pomaga zaaklimatyzować mu się w nowym świecie. Nowo narodzone dziecko  potrzebuje kilku tygodni, by przestawić się na na warunki jakie panują poza brzuchem mamy. Wszystko jest dla niego nieznane – wywołuje ciekawość, ale także strach. Gdy maluch znajduje się blisko rodzica, spokojny rytm serca i wyrównany oddech potrafi go uspokoić. Wtulone w niego czuje się bezpieczne, na tym etapie rozwoju niemowlęcia jest najważniejsze. Poza tym uczy się zaufania, a także wrażliwości. Między matką lub ojcem, a dzieckiem noszonym w chuście rodzi się mocna więź, która ma szczególne znaczenie, gdy dziecko dorośnie.

Nosząc dziecko w chuście rodzicee mogą także szybciej rozpoznać potrzeby malucha, a więc także szybciej na nie odpowiedzieć. Mam tu na myśli nie tylko psychiczne, ale także fizyczne potrzeby. Niemowlę pozostawione samo sobie w leżaczku lub kołysce musi znaleźć sobie zajęcie. Najczęściej skutkuje to nieregularnymi porami spania lub zaburzeniami pokarmowymi, takimi jak kolka. Wiąże się to oczywiście z płaczem, który pochłania ogromne pokłady energii, które mogłyby zostać wykorzystane na naukę, bo to właśnie robią dzieci gdy nie śpią i nie płaczą. Tymczasem delikatny ruch przy noszeniu w chuście stymuluje błędnik, co wspomaga rozwój zmysłu równowagi. Ma on także znaczący wpływ przy rozwijaniu zdolności psychomotorycznych. Mało tego, kontakt małego brzuszka z dużym brzuchem jest pewnego rodzaju masażem, który wpływa na poprawne trawienie i pozwala uniknąć kolki.

To nadal nie wszystko… maluszek zawinięty w chustę mniej płacze, więcej obserwuje. Poznają one świat z perspektywy dorosłych, widzą i słyszą to co oni, uczą się dokonywania wyborów – na razie tych najprostszych, decydują bowiem w którą stronę zwrócić główkę, by coś zobaczyć. Uczą się one także reguł panujących w rodzinie, poznają przedmioty których dotykają rodzice. Poznają środowisko, co stymuluje neurony do rozgałęziania się i tworzenia nowych połączeń, co ma bezpośredni wpływ na wzrost sprawności mózgu. Noszenie dziecka w chuście wspiera rozwój układu nerwowego, a to dzięki jego uczestnictwu w życiu codziennym mamy lub taty. Dziecko zapamiętuje pewne wzorce zachowań, które przypomina sobie w podobnej sytuacji i dzięki temu wie jak na nią zareagować.

Chustonoszenie, bo tak należy nazwać taki sposób noszenia dziecka ułatwia życie także rodzicom. Jest nie tylko wygodniejsze, ale także pozwala na wykonywanie wielu czynności, których nie można zrobić z dzieckiem na ręku. Pozytywów jest tak wiele, że aż trudno sobie wyobrazić, dlaczego zachodnia cywilizacja zrezygnowała z takiej formy opieki nad dzieckiem. W kulturach wschodnich dzieci są noszone w chustach od wieków i jak wykazują badania maluchy prawie wcale nie płaczą! A czy polscy młodzi rodzice marzą o czymś innym niż jedna w całości przespana noc?

Leave a Reply

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *