Zbyt wysokie, upalne i zbyt niskie, mroźne temperatury odstraszają. Tak to już jest, że większość z nas woli optymalne, uśrednione temperatury. Ale jeśli tak, to jak wytłumaczyć tłumy chętnych ludzi do kąpieli w mroźnej wodzie, czy do siedzenia w komorze, gdzie panuje niebezpiecznie niska lub zabójczo wysoka temperatura? Jedna jest odpowiedź: zdrowie.
I samopoczucie, i szereg dodatkowych korzyści. Ludzie, którzy korzystają z kriokomory i aparatów do krioterapii, chodzą do sauny czy są morsami i w każdą zimę zanurzają się w lodowatej wodzie, robią to wszystko dla zdrowia. Ktoś zapyta, ale jakie właściwie korzyści są z tych form aktywności?
Ano, są i to duże. Po pierwsze przebywanie w niskich temperaturach powoduje, że naczynia krwionośne na skutek stresu termicznego kurczą się, przez co krew, która się w nich znajduje może z powodzeniem odpłynąć do środka ciała. A tam napełnić nią naczynia włosowate, tzw. kapilary. Powoduje to jednocześnie wzmacnianie naczyń krwionośnych. A wpływa to w konsekwencji na spowolnienie procesu starzenia naszego ciała. Działa jednocześnie zbawiennie na naszą psychikę, można powiedzieć, że przebywanie w lodowatej kriokomorze czy w lodowatej wodzie to najlepszy antydepresant.
Podobnie jest z przebywaniem w saunie. Wysokie temperatury również działają zbawiennie, a z najbardziej znanych zalet można wymienić: zwiększenie aktywności układu krążenia, poprawa kondycji fizycznej czy wspomaganie odchudzania (dzięki wysokiej temperaturze zachodzi lepsza przemiana materii).
Relaks, rozluźnienie fizyczne i psychiczne to pierwsze wrażenia po tych ekstremalnych zabiegach. Nie dość, że ciało się „naprawia”, to jeszcze duch „rośnie”.
Leave a Reply